Maciej Ziółkowski — autor bloga Satoshi.pl o tematyce finansowej, ze szczególnym uwzględnieniem bitcoina i szybkich płatności internetowych. Organizator pierwszych w Polsce konferencji dotyczących bitmonety w roku 2013. Współorganizator comiesięcznych spotkań poświęconych tej tematyce.
Bitcoin zdobywa coraz szersze grono użytkowników. W naszym kraju również, choć ten proces trwa nieco wolniej. Kiedy bitcoin będzie traktowany niemal na równi ze złotym? Zapytaliśmy o to autora bloga Satoshi.pl. Odpowiedź na to pytanie oraz wiele innych związanych z bitmonetą, przeczytasz poniżej.
Prowadzi Pan blog Satoshi.pl. Skąd pomysł na taki blog?
Do założenia bloga o czymś, co jest moją pasją od ponad dwóch lat, namówiła mnie koleżanka, Ania Przewoźniak – współautorka bloga kulinarnego Dwieprawerece.blogspot.com. Po rozmowie z nią pomyślałem, że warto byłoby spróbować swoich sił w blogowaniu. Postanowiłem zaserwować internautom porcję ciekawostek i wiadomości ze świata cyfrowych walut. Tak powstał Satoshi.pl.
Satoshi pl. czerpie wzorce z blogów zagranicznych? Jeżeli tak, to jakich?
Niewątpliwie moimi wzorcami są: libertarianin Jeffrey Tucker (Lfb.org/blog) i Przemysław Adam Słomski piszący o ekonomii oraz inwestowaniu w fizyczne złoto (Slomski.us). Na moim blogu staram się cytować osoby kreatywne, poruszające zagadnienia ważne z punktu widzenia gospodarki i po prostu piszące o przydatnych rzeczach, o których sam chciałbym przeczytać.
Czy w Polsce blogi i portale poświęcone tematyce bitcoina są popularne?
Tak, uważam że bitcoin i blogi jemu poświęcone są popularne. Na Satoshi.pl zagląda od 200 do 500 osób dziennie. Mam na myśli unikalne odwiedziny. Zaś na Bitcoin.pl pojawia się od 1000 do nawet 3 000 kliknięć. Niewątpliwie popularność wzrośnie po kolejnych konferencjach poświęconych zagadnieniu cyfrowych systemów płatności, które odbędą się już wkrótce – w Polsce i za granicą.
W mediach pojawiła się błędna informacja, że Tajlandia zakazała handlu bitcoinem w obrębie kraju. Kto jest autorem tej kaczki dziennikarskiej? O co dokładnie chodzi?
Nie chciałbym w żaden sposób wskazywać winnych, ani mieć pretensji do kogoś, kto parę miesięcy temu usłyszał o bitcoinie, napisał artykuł i popełnił w nim błędy. To naturalne, że osoba początkująca w danej tematyce popełnia pomyłki. Jednak sztuką jest przyznać się do błędu i go skorygować. Niestety nie wszyscy to potrafią. Centralny Bank Tajlandii nie stanowi prawa, robi to rząd Tajlandii, a dokładnie Zgromadzenie Narodowe. Rząd nie zakazał używania BTC.
FBI zamknęło Silk Road, na którym odbywał się “czarnorynkowy” handel bitcoinem. Jak to wpłynęło na kurs bitcoina i jakie konsekwencje przyniesie?
Moim zdaniem ma to bardzo pozytywny efekt. Po pierwsze wiele osób zauważy i zrozumie, że bitcoin może służyć do szybkich międzynarodowych, legalnych płatności. Przykładowo, jeśli zechcemy wysłać w piątek o 18:30 przelew do innego banku, to nie jest to łatwe, a w niektórych przypadkach wręcz niemożliwe. Chyba, że ktoś może sobie pozwolić na czekanie do poniedziałku. Bitcoin działa 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, w święta, w weekendy i w każdym miejscu na Ziemi, gdzie tylko jest dostęp do internetu. Podobnie jak sieci Bittorrent bitcoina nie można „wyłączyć”. BTC to więcej niż program czy algorytm. BTC to przede wszystkim wspaniały pomysł, projekt i sprawnie działająca idea.
Bitcoin jest obecny na rynku forex. Warto w niego inwestować?
W mojej ocenie nie warto. I mówię to celowo, aby nikogo nie namawiać do inwestowania w bitcoiny. Przede wszystkim należy zrobić dobry research – poświęcić trochę czasu na zrozumienie, czym jest BTC i wyrobienie sobie dobrych nawyków. Z bitcoinem trzeba obchodzić się jak z kluczem do własnego mieszkania. A tego ostatniego nie zostawiamy przecież pod wycieraczką i nie rozmawiamy o nim z byle kim, prawda?
Oprócz bitcoina funkcjonują także inne waluty cyfrowe. Dlaczego akurat bitcoin stał się tak popularny?
Od kilkudziesięciu lat ekonomiści i informatycy zastanawiali się, czy śmiały i odważny pomysł zdecentralizowanej, niezależnej i z góry ograniczonej ilościowo waluty, ma szansę zaistnieć i działać? W 2009 roku niezwykle zdolny informatyk postanowił pokazać światu, że to możliwe. Dlaczego on pozostaje i zawsze pozostanie anonimowy? Ponieważ nie chciał skończyć tak jak Nicola Tesla, Alan Touring czy ostatnio Aaron Swartz. I chwała mu za to. Odkrywcy, naukowcy czy przedsiębiorcy w wielu miejscach na świecie nie są i długo nie będą doceniani. Wręcz celowo przeszkadza się im, uniemożliwia pracę i prowadzenie innowacyjnych badań. Może bitcoin to zmieni?
Handlowanie za pomocą bitcoina jest skomplikowane? Przeciętny użytkownik internetu może mieć z tym problem?
Uważam, że nie powinien mieć z tym problemu. Po pierwsze liczy się własny research, czyli wyszukanie podstawowych informacji. Po drugie używanie aktualnej wersji aplikacji, stosowanie antywirusa, sensownego hasła i dywersyfikacja posiadanych środków. Po trzecie nie dokonywanie pochopnych decyzji i nie sugerowanie się tym, jaka dziś jest „moda”. A póki co – patrząc na wykresy – modne są euro i dolary. Ważne, jaki trend będzie za kwartał czy za rok.
Co najczęściej jest przedmiotem handlu bitmonetą?
Usługi internetowe, wykonywanie stron internetowych, złoto, srebro… Coraz częściej też samochody, komputery, wycieczki… Czyli w zasadzie nieco podobnie jak przy tradycyjnych walutach, ale z dużym naciskiem na innowacje i technologie.
Jak Pan myśli, ile czasu potrzeba, aby bitcoin zdobył większą popularność w Polsce?
Uważam, że to kwestia roku, maksymalnie dwóch. Polacy są inteligentni, lubią nowinki i ciekawe pomysły. A co może być lepsze od międzynarodowej waluty pozwalającej płacić i otrzymywać płatności z całego świata? O tym, że Polska liczy się na arenie bitcoina, świadczy choćby fakt, że jesteśmy jako kraj na 8 ze 192 miejsc pod względem największej liczby pobranych aplikacji – portfela bitcoin. A to już coś.