Ceny konsumpcyjne w Japonii okazują oznaki trendu wzrostowego w rezultacie słabego kursu jena w połączeniu z siłą dolara, która przyszła w następstwie wyboru Trumpa na prezydenta. To daj chwilę wytchnienia dla Banku Japonii.
Piątkowe dane pokazały, że inflacja bazowa powróciła po raz pierwszy od 2015 roku. Ceny z wyłączeniem świeżej żywności wzrosły 0,1% r/r w styczniu po spadku -0,2% r/r w grudniu.
Oczekuje się, że w dalszej części roku inflacja będzie kontynuowała swój trend wzrostowy, głównie z powodu odbicia cen energii i efektów słabego jena. To właśnie ten ostatni aspekt wyraźnie pomaga japońskiej inflacji.
Polecamy: Inwestuj w akcje, surowce, indeksy, waluty. Odbierz 50€ gratis
Co więcej, rynkowy konsensus wskazuje obecnie na możliwość dalszej deprecjacji JPY względem USD z powodu stymulacji monetarnej BoJ, w połączeniu ze stymulacją fiskalną ze strony USA.
Warto przypomnieć, że BoJ zobowiązał się kontrolować krzywą rentowności (na długim końcu), oferując nieograniczony ich skup celem utrzymania rentowności w granicy 0%. Ma to na celu wyeliminować deflację i ożywić wzrost gospodarczy, którego w ostatnich latach trudni było szukać.
Zobacz: Inwestuj bez ryzyka. Otwórz konto i odbierz 30$ na start
Korzyściami dla Japończyków z powodu słabego jena jest również wzrost konkurencyjności japońskiego eksportu. Słabsza krajowa waluta powoduje również rosnące ceny importowe, co pomaga kreować inflację wewnątrz kraju.
Wydaje się również, że istotna (i rosnąca) dywergencja polityk monetarnych BoJ i FED również pomoże wzrostom USDJPY (na to wskazuje także rynek obligacji). Na koniec warto przytoczyć wypowiedź członka BoJ Sato z zeszłego tygodnia, którego zdaniem inflacja bazowa ma szansę osiągnąć poziom 1% do końca roku. Spodziewa się on, że poprawa w gospodarce wpłynie korzystnie na wydatki konsumentów.