Szeroka korekta na amerykańskim dolarze doprowadziła nas do znaczących spadków na USDPLN. Niemniej w tym samym czasie bardzo dobry okres zanotował polski złoty, który aprecjonował zarówno względem euro jak i funta szterlinga.
Z drugiej strony czynniki sezonowe zdają się powoli sugerować, że dużo niżej może już nie być. To właśnie okres jesienny bardzo często przynosi odbicie i osłabienie się krajowej waluty. Z kolei w poprzednim tygodniu dostaliśmy pierwszy sygnał ostrzegawczy z punktu widzenia danych makro z Polski.
Polecamy: Inwestuj w akcje, surowce, indeksy, waluty. Odbierz 50€ gratis
Sprzedaż detaliczna, jak i produkcja przemysłowa (choć w zdecydowanie większym stopniu ta druga) mocno rozczarowały, wywołując sporą falę wzrostową na EURPLN, ale wspierając również zwyżkę na USDPLN. Tym samym, mając na uwadze wyprzedanego dolara dalsze pozycje krótkie na USDPLN zaczynają wyglądać na coraz bardziej ryzykowne.
Sytuacja techniczna również powinna sprzyjać wzrostom. Na interwale dziennym widzimy, że para dotarła do bardzo ważnej strefy popytowej, skąd w ciągu poprzednich miesięcy kilkukrotnie odbijała. Ponadto oscylator RSI także sugeruje, że dolar jest mocno wyprzedany względem złotówki, co także może przechylić szalę na stronę kupujących.
Dodatkowo, zakładając że dojście do poziomu 3,7665 zakończyło ostatnią falę spadkową możemy zauważyć, że pierwszym bardziej znaczącym oporem będzie pułap 3,8530, gdzie przebiega również zniesienie 23,6%. Następnie to zniesienie 50% może oznaczać większe problemu byków.
Zobacz: Inwestuj bez ryzyka. Otwórz konto i odbierz 30$ na start
Warto również dodać, że kolejny tydzień przyniesie nam odczyt stopy bezrobocia z Polski, konsensus zakłada kolejny, dość mocny spadek z 8,8% do 8,6% w lipcu. Jeśli i ta figura rozczarowałaby (choć szanse na to są umiarkowane) w znaczący sposób, wówczas zwyżka na USDPLN mogłaby zdecydowanie przyspieszyć. Niemniej nawet bez tego czynnika obecnie scenariuszem bazowym jest deprecjacja PLN.