Zaczynamy od dość nietypowej informacji z Nowej Zelandii, która jednak potencjalnie może mieć spory wpływ na dolara nowozelandzkiego. Mianowicie, w tamtejszej prasie można było znaleźć artykuł dotyczący zidentyfikowania symptomów gruźlicy krów w jednym ze stad w pobliżu Matamata.

Badanie to miało miejsce jeszcze pod koniec zeszłego roku. Oczywiście natychmiast wprowadzono restrykcje w celu zakazu przemieszczania się zwierząt w tym regionie. Biorąc pod uwagę, że Nowa Zelandia jest potężnym producentem mleka na świecie i zarazem eksporterem, czynnik to mógłby mieć wpływ na NZD, gdyby gruźlica zaczęła się rozprzestrzeniać, powodując realny wpływ na jakość mięsa i mleka.

Z Australii dostaliśmy dane dotyczące zatwierdzonych wniosków o budowę domów, których dynamika w grudniu wyniosła -1,2% m/m wobec oczekiwanej -1,5% m/m. W ujęciu rocznym było -11,4% przy konsensusie -10,8%.

Zobacz: Inwestuj bez ryzyka. Otwórz konto i odbierz 30$ na start

Z drugiej strony w tym samym miesiącu australijska gospodarka odnotowała największą nadwyżkę w bilansie handlowym w historii w ujęciu miesięcznym (3,51 mld AUD). Na dodatek dane za listopada zrewidowano mocno w górę, z 1,24 mld AUD do 2,04 mld AUD. Eksport wzrósł o 5%, zaś import o 1% w ujęciu miesięcznym (dane wyrównane sezonowo).

Zdaniem analityków to efekt pochodzący głównie z wyższych cen surowców. Wstępne kalkulacje analityków Westpac wskazują, że eksport netto miał w Q4 małą kontrybucję do wzrostu rzędu 0,1pp. Choć należy podkreślić, że w poprzednich kwartałach były to wartości ujemne.

Na koniec wspomnieć trzeba jeszcze o wczorajszym posiedzeniu FED, gdzie oczywiście stopy pozostały bez zmian, a FED w komunikacie był niezwykle wyrachowany. Wszyscy członkowie opowiedzieli się pozostawieniem stóp, co zostało odebrane gołębio przez rynek. Innym ważnym aspektem było usunięcie stwierdzenia o inflacji, o czym w tweecie powyżej.