Szczególnie gorącym tematem na Foreksie w ostatnim tygodniu były pary jenowe, po tym, jak Japończycy ogłosili kolejną fazę ich własnej wersji QE. Czy ci z nas, którzy dopiero teraz zainteresowali się jenem w różnych konfiguracjach z innymi walutami stoją już na straconej pozycji i szanse zarobku im uciekły?
Sądzę, że rynek w najbliższym czasie może im „wypłacić” spóźniony bonus, jeśli zainteresują się parą GBPJPY.
Ta bardzo dynamiczna para, potrafiąca dziennie pokonywać dystanse kilkuset pipsowe, Po tym, jak w okresie zmniejszonej zmienności dołączyła do innych „maruderów”, obecnie znów jest w stanie zaskoczyć swym tempem pokonywania cenowej przestrzeni.
Oczywiście, szczytowe osiągnięcie zanotowała po ogłoszeniu decyzji o zwiększeniu płynności na jenie, kiedy to 31.10. urosła o ponad 5 figur (!)
Co dalej?
Sytuacja nadal sprzyja Bykom, a formacja 121 na wykresie tygodniowym daje szanse na wzrosty powyżej 186 jenów za funta (zasięg formacji to ok. 186.25), przy dotychczasowym maksimum 184.66 i zamknięciu piątkowym na poziomie 182.22
Co ciekawe, na niższym interwale – H1, również tworzy się prowzrostowa formacja 121 o bardzo podobnym zasięgu (ok. 186.15).
Tym z Państwa, którzy nie mają tego setupu w repertuarze swoich zagrań, tylko przypomnę w uproszczeniu, że jest on oparty o koncepcję Elliottowską korekty pędzącej.
Zakłada się przy tym, że jeśli odcinki AB i CD (nawiązuje do oznaczeń często stosowanych, w tym i na wykresach powyżej) są równe, to istnieje duża szansa na pokonanie przez kurs odległości równej odcinkowi XA, liczonej od punktu D formacji.
W tym konkretnym przypadku, na obecnym etapie rozwoju sytuacji rynkowej, możemy liczyć na wzrosty po wybiciu w górę ze struktury przypominającej na H1 nieco strukturę spodka.
Jak inwestować, żeby wykorzystać potencjalną okazję?
1.Gdyby w tym momencie doszło faktycznie do wzrostów, to należałoby szukać – po skutecznym pokonaniu przez kurs piątkowych maksimów,, leżących w szerokiej strefie oporu 182.45-182.65 – jakiś kolejnych setupów prowzrostowych (np. flagi, chorągiewki) i wtedy starać się otworzyć długą pozycję.
2. Gdyby kurs zszedł poniżej piątkowych dołków, warto byłoby się przypatrzyć się jego zachowaniu w okolicy 182.36-40, bo tam mogłaby pojawić się mimo wszystko szansa wzrostów w oparciu o małą (na razie tylko potencjalną) formację Motyla.
3. Gdyby jednak kurs zszedł skutecznie poniżej puntu D formacji i w ten sposób ją zanegował, przyszłoby nam zaprzestać chwilowo myśleć o wzrostach, dopóki sytuacja na nowo się nie wyklaruje. Tym samym bowiem kurs zszedłby poniżej dolnego ograniczenia drugiego z pomarańczowych prostokątów, co oznaczałoby niebezpieczeństwo zanegowania formacji 121 na H1.
Te sprzyjające – przynajmniej chwilowo – Niedźwiedziom koncepcje są nb wspierane przez układ świec wierzchołkowych na wykresie dziennym pary.
Z kolei wsparciem dla hipotez wzrostowych – poza samymi formacjami 121 na wykresach W1 i H1– jest fakt tworzenia się gruntu do odreagowania wzrostowego na parze GBPUSD.
Widać tu bowiem wsparcie, przeniesione de facto z wykresu tygodniowego, które zadziałało w piątek z dużą precyzją, czego potwierdzeniem jest młotek na D1. Ponadto w tym rejonie duża część graczy zamykała pozycję krótkie, wynikające m.in. z wcześniejszej formacji 121 , już zrealizowanej. (Swoja drogą, co za obfitość setupów 121 „ściga” funtowe pary :))
[Nota bene ci z Państwa, którzy czytali mój wpis sprzed tygodnia na blogu o parze GBPUSD i formacji 121, mogli zyskać 100 i więcej pipsów.!]
Miłosz Fryckowski