Już w najbliższy czwartek w Szkocji odbędzie się długo wyczekiwane referendum w sprawie secesji tego państwa od Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii. Nie od dzisiaj wiadomo, że w przypadku, gdy ta sytuacja urzeczywistni się na rynkach możemy mieć mocno zmienną sytuację. Jednak na ten moment wydaje się, że rynki nieco przesadzają z reakcjami.
Wystarczy spojrzeć na ubiegłotygodniową lukę bessy na parach z GBP, która na GBPUSD wyniosła ponad 170 pipsów. To oczywiście rezultat kolejnego sondażu jakoby Szkocja była bliższa niepodległości. Tym razem chodziło o sondaż The Sunday Times, z którego wynikało, że po raz pierwszy ankietowani, którzy są za odłączeniem mają przewagę (47% za TAK oraz 45% za NIE).
Na początku września (2 dzień) firma badawcza YouGov przeprowadziła sondaż (wyniki poniżej), który jasno pokazał, iż dyferencjał rozkładu głosów jest bardzo wąski i właściwie wynik jest w dalszym ciągu sprawą otwartą.
Ta sama firma w sondażu przeprowadzonym w piątek (12 września) przedstawiła wyniki na poziomie 52% przeciwko oraz 48% za secesją. Zatem ze spreadu równego 6pp. zrobiło się 4pp.
Wiele dużych instytucji finansowych wciąż nie jest przekonana o pozostaniu Szkocji w Zjednoczonym Królestwie, stąd zaleca ostrożność i poczekanie z decyzją o grze na funcie do ogłoszenia wyników. Ostatnio JP Morgan oszacował, że niepodległość Szkocji będzie kosztować Wielką Brytanię 0,5% wartości PKB za 4 kwartał tego roku.
Ważną kwestią jest również polityka monetarna Banku Anglii, która zmierza ku rozpoczęciu cyklu jej zacieśniania, najprawdopodobniej na początku przyszłego roku. Secesja Szkocji może spowodować opóźnienie pierwszej podwyżki, a co za tym idzie dodatkowo wpływać negatywnie na funta. Należy również mieć na względzie to, iż podwyżki stóp w dużej mierze są już zdyskontowane. Stało się to przede wszystkim po czerwcowych słowach Marka Carney’a, który stwierdził, że podwyżka może nastąpić jeszcze w tym roku (później nieco wycofywał się z tego poglądu, co jednak nie zmieniło nastawienia do brytyjskiej waluty). W błyskawicznym tempie zarówno rynek międzybankowy jak i stopy procentowej (FRA) zdyskontował pierwszą podwyżkę. W obecnej chwili również spread 2-letnich obligacji UK i USA wskazuje na możliwość wystąpienia ruchu wzrostowego na GBPUSD.
Więcej o sytuacji rynkowej nie tylko w kontekście Szkocji można dowiedzieć się odwiedzając stronę autora wpisu:
Również premier Cameron zdecydowanie sprzeciwia się odłączeniu Szkocji. We wczorajszej wypowiedzi stwierdził, że jeśli Szkocja zdobędzie niepodległość to nie będzie już miała powrotu do Wielkiej Brytanii. Wspomniał również, iż w takim przypadku Szkocja nie mogłaby posługiwać się funtem jako walutą – co ma wywrzeć dodatkową presję na głosujących. Na koniec ostatni raz wezwał Szkotów, aby Ci w trakcie głosowania opowiedzieli się za pozostanie w Zjednoczonym Królestwie.
Jak rynki reagowały na podobne zdarzenie w 1995 roku podczas referendum w Kanadzie możecie Państwo dowiedzieć się TUTAJ.