Dokładnie o godzinie 6:10 czasu polskiego (5:10 w Londynie) na rynku brytyjskiego funta pojawił się potężny popyt, który wyniósł notowania GBPUSD w górę o 180 pipsów w ciągu zaledwie 60 sekund. Skąd taki ruch?
Wbrew pozorom nie jest to efekt kolejnego sondażu w związku z Brexitem, które to wczoraj wywołały wprost przeciwną reakcję na rynku brytyjskiej waluty. W dniu dzisiejszej nie poznaliśmy jednak konkretnych wytłumaczeń takiego zachowania się funta.
Zobacz: Inwestuj bez ryzyka. Otwórz konto i odbierz 30$ na start
Tym samym na rynku mówi się, że to błędne wprowadzenie wielkości transakcji przez daną osobą (ang. fat finger) doprowadziło do skrajnego ruchu na GBPUSD o 1,5%. Brać trzeba pod uwagę również to, że płynność w tych godzinach na walutach europejskich nie jest zbyt duża, zaś rynku azjatyckie powoli szykowały się do zakończenia handlu.
Wraz z wciąż bardzo niepewną perspektywą w kwestii wyników referendum traderzy i giełdowi spekulanci na całym świecie przygotowują się na tę decyzję. Niedawno mowa była o zwiększonych wymaganiach kapitałowych do otwierania pozycji na GBP (tzw. margin). Z kolei takie banki jak JP Morgan, Morgan Stanely, Lloyds czy RBS zdecydowały się pozostawiać w swoich biurach pracowników również w nocy w celu monitorowania rynku i umożliwienia swoim klientom gry w wyniku referendum.
Zobacz: Inwestuj świadomie! Kompleksowa analiza makroekonomiczna
Na tę chwilę (8:38) notowania GBPUSD zniosły już 90% minutowej świeczki z godziny 6:10. Potwierdza to regułę, że tego typu ruchy najczęściej bardzo szybko wygasają, jeśli na rynku nie pojawia się żadna informacja mogąca usprawiedliwić taką zmienność.