Wyobraź sobie, że masz 100 tysięcy złotych w gotówce i kładziesz je u siebie na biurku. Następnie weź z tej kwoty banknoty o łącznej sumie 15 500 PLN i je podpal. Właśnie tyle – w dużym uproszczeniu i bazując na oficjalnym wskaźniku – tracisz w ciągu bieżącego roku, jeśli trzymasz swoje oszczędności w gotówce lub w banku na rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowym.
Aby wartość naszych oszczędności nie spadła, nasz majątek musi pomnażać się szybciej, niż następuje wzrost cen. Inwestowanie pieniędzy to jedyny skuteczny sposób na zabezpieczenie ich wartości, a jednym z najczęściej wybieranych i najłatwiej dostępnych rynków w tym celu jest Forex, czyli handel na parach walutowych.
W Polsce bardzo duża ilość osób nadal jest negatywnie nastawiona do inwestowania na rynku walutowym. Wypowiedzi na ten temat o treści typu “Forex? To nie dla mnie” wynikają oczywiście przede wszystkim z niskiego poziomu edukacji finansowej w naszym kraju. Dlaczego jednak konkretnie Polacy boją się handlu na Forex? Najczęściej wymieniane powody zostaną zaprezentowane poniżej:
“Forex to hazard” 
Rzeczywiście – jeśli naszym jedyną strategią jest “kupować tanio i sprzedawać drogo” bez oparcia o żadną analizę techniczną lub fundamentalną, to takie założenie w zasadzie niczym się nie różni od gry w ruletkę i stawiania na kapitału na czarne lub czerwone.
Ponadto, prawda jest taka, że wciąż większość osób inwestujących pieniądze na rynku Forex nie jest do tego w najmniejszym stopniu przygotowana – nawet pod względem wiedzy. Całe mnóstwo początkujących decyduje się na handel na tym rynku, ponieważ dała się skusić reklamami, które obiecują ekstremalnie wysoki zysk w krótkim czasie i bez większego wysiłku.
W efekcie ludzie zaczynają inwestować na rynku Forex, choć nie posiadają na ten temat praktycznie żadnej merytorycznej wiedzy – z reguły obejrzeli jedynie krótki filmik szkoleniowy lub zapoznali się z kilkunastostronicowym poradnikiem. Myślą jednak, że to wystarczy, ponieważ tak sugerował sympatyczny baner reklamowy.
Co się dzieje dalej? Jak nietrudno się domyślić, w zdecydowanej większości przypadków tracą nie tylko zainwestowane początkowo pieniądze, lecz również znacznie więcej, ponieważ stwierdzili, że mieli pecha i chcieli się odegrać.
Tylko trading bez przygotowania merytorycznego przypomina hazard
Trading na rynku Forex to wymagające zajęcie, lecz z całą pewnością nie można określać go mianem hazardu. Po prostu, aby osiągnąć sukces w handlu na rynku walutowym, trzeba poświęcić sporo czasu na gromadzenie wiedzy, doświadczenia, a także zbudować dopasowany do nas system tradingowy, który następnie będziemy rzetelnie stosować.
“Boję się, że stracę wszystko”
Nie jest żadną tajemnicą, że każdy trader doskonale zna smak poniesionej straty. Niestety handel na Forex nie oznacza ciągłego pasma niekończących się zyskownych transakcji, a to właśnie zlecenia zamknięte na minusie są z reguły najbardziej dotkliwe. Łączna strata wszystkich klientów polskich brokerów Forex w ostatnich latach przekracza miliard złotych rocznie.
Dlaczego tak wielu traderów – zwłaszcza tych niedoświadczonych – traci pieniądze na Forex? Na ogół wynika to albo z opisanego wyżej braku przygotowania merytorycznego, albo po prostu z typowych, najczęściej popełnianych na tym rynku przez traderów-amatorów błędów.
Brak jasnych i rozsądnych zasad zarządzania kapitałem i ryzykiem 
Otóż, mnóstwo traderów, pragnąc błyskawicznie osiągnąć duże zyski, ryzykuje zbyt wiele. W konsekwencji znikają z rynku równie szybko, jak się na nim pojawili. Aby tego nie doświadczyć, zawsze należy dopasować rozmiar pozycji do posiadanego depozytu. A w sytuacji, gdy rynek charakteryzuje się zwiększoną zmiennością niż zazwyczaj, należy jeszcze bardziej zmniejszyć wolumen transakcyjny.
W pierwszej kolejności trzeba mieć kontrolę nad stratami, a zainwestowanie mniejszej kwoty sprawia, że mamy pewien komfort psychiczny podczas trzymania otwartego zlecenia i na pewno tak silnie nie wpływa na nas wtedy stres. Natomiast, ulokowanie znacznej części środków w pojedynczą transakcję absolutnie nigdy nie jest dobrym pomysłem.
Literatura poruszająca kwestie kontroli ryzyka jasno zaleca, by dopuszczalna strata na pojedynczej transakcji nie przekraczała maksymalnie 3% wartości własnego rachunku u brokera. Warto również brać pod uwagę stosunek zysku do ryzyka w momencie zawarcia zlecenia. Zawsze musi być on korzystny, najlepiej więc, aby wynosił minimum 2:1, zwłaszcza gdy dopiero rozpoczynamy naszą przygodę z tradingiem.
Stop Loss jest niezbędny
Jak kontrolować potencjalną stratę? Poprzez właściwe ustawienie zlecenia Stop Loss. Na czym ono polega? Nasza transakcja jest automatycznie zamykana, gdy kurs osiągnie wartość przez nie wyznaczoną. W celu wyznaczania poziomów zamknięcia zyskownych pozycji stosuje się natomiast zlecenia Take Profit, które automatycznie realizują zyski w momencie osiągnięcia zakładanej przez nas ceny.
Jeśli jednak czujemy, że przed otwarciem pozycji nie wyznaczamy tych zleceń w racjonalny sposób wynikający z chłodnej analizy, należy zwyczajnie wstrzymać się z przeprowadzeniem transakcji.
Pułapka psychologiczna
Mało tego, jeśli mamy obawy, że stracimy wszystko, to powinniśmy również głęboko zastanowić się nad naszym podejściem do samego zagadnienia tradingu. Naukowcy udowodnili pewną smutną tendencję – otóż zyski cieszą nas mniej niż bolą nas straty. Z tego powodu tak wielu inwestorów ma problemy z racjonalnym zarządzaniem ryzykiem.
Co to oznacza? Że wolą osiągnąć mniejszy zysk, który okazał się “pewny”, czyli za szybko wyjść z pozycji, na której zarabiają. Natomiast w przypadku straty są w stanie zaryzykować o wiele większą kwotę, aby tylko jej nie ponieść, ponieważ “tendencja na rynku musi w końcu się odwrócić”.
Jak zyskać przewagę? 
Należy zatem sobie uświadomić – i to bez żadnych wątpliwości, że trader to osoba, która stara się zyskać przewagę z prawdopodobieństwa. W żadnej transakcji nie mamy stuprocentowej pewności, że nasze cele zostaną zrealizowane.
Jako traderzy szukamy okazji do wypracowania strategii, która daje nam przewagę na rynku. Tę przewagę stanowi nic innego, jak wyższe prawdopodobieństwo wystąpienia określonego w strategii zdarzenia, aniżeli do niego przeciwnego. Trzeba jednak zrozumieć, że w przypadku absolutnie każdej strategii tradingowej we wszechświecie, rozkład zyskownych i stratnych transakcji jest dla nas losowy, jeśli weźmiemy pod uwagę ich serię trwającą w nieskończoność.
To z kolei oznacza, że nigdy nie mamy pewności która transakcja w serii będzie zyskowna, a która przyniesie stratę. Jeśli natomiast sumiennie zawieramy transakcje zgodnie z wypracowanym przez nas systemem tradingowym o wysokim prawdopodobieństwie (wynikającym z przeprowadzenia setek transakcji za pomocą tej strategii – na koncie demo lub realnym rynku) i nie pozwalamy, aby czynniki psychologiczne zaburzały nas proces decyzyjny, to w odpowiedniej wielkości próbie istnieje bardzo duża szansa, że uzyskamy zakładany przychód.
Nie można zatem pozwolić, aby wynik jednej transakcji, właściwej według założeń decyzji która ostatecznie przyniosła stratę, wpływał na nasze odczucia, naszą pewność siebie, jako traderów oraz nasze zachowanie na rynku.
“Nie mam wystarczająco dużo pieniędzy, by zacząć”
Tego typu wymówka jest zdecydowanie najbardziej błędna i irracjonalna. Prawda jest bowiem taka, że swoją przygodę z tradingiem na Forex możemy już zacząć nawet od trzycyfrowej kwoty. Mało tego – przeznaczanie 100 złotych miesięcznie na handel na Forex potrafi skutecznie zmienić życie.
W jaki sposób? Otóż 100 złotych przeznaczane co miesiąc na inwestycje na rynku walutowym, ze średnią stopą zwrotu rzędu 10% skali roku daje nam po 30 latach 200 tysięcy złotych.
Magia procentu składanego 
Spójrzmy na to zagadnienie także w inny sposób. Załóżmy, że nasz kapitał inwestycyjny na start wynosi 1000 złotych i co miesiąc nie dokładamy do niego zaoszczędzonych środków. Zakładając, że nasza roczna stopa zwrotu z tradingu na Forex tutaj również wyniesie 10%, osiągniemy zysk w pierwszym roku w wysokości 104,71 PLN.
W drugim roku inwestujemy już kwotę początkową oraz wypracowany zysk czyli 1104,71 PLN. Dla ułatwienia zaokrąglimy tutaj w każdym roku stopę zwrotu z inwestycji do 10% i nie uwzględnimy podatku od zysków kapitałowych.
Nasz zysk w ciągu dwóch lat wyniesie więc już 220,39 PLN. Inwestując wcześniej wspomnianą kwotę 10 tysięcy złotych na 10 lat przy tych samych założeniach zysk wyniesie już 1707,04 PLN. Po 20 latach możemy spodziewać się zysku na poziomie 6328,07 PLN, a po 30 latach zyskamy 18 837,4 PLN. Ta kwota już robi wielkie wrażenie, zwłaszcza, że początkowa kwota inwestycji wynosiła zaledwie 1000 złotych.
Jak więc widzimy, dzięki regularnie osiąganej stopie zwrotu, jesteśmy w stanie szybko powiększać zasobność naszego portfela inwestycyjnego. W efekcie, im szybciej zaczniemy, tym większy będzie efekt procentu składanego. Nic więc dziwnego, że sam Albert Einstein twierdził, że jest on “największym wynalazkiem ludzkości” lub “ósmym cudem świata”.
Koszty na start nie są problemem 
Z powyższego jasno wynika, że nie potrzeba dużego kapitału, aby zacząć swoją przygodę z tradingiem na Forex, czy nawet by w ujęciu długofalowym osiągnąć spektakularny zysk. Z tego powodu kwota na start nie powinna być ograniczeniem dla jakiejkolwiek dorosłej osoby posiadającej stałą pracę, która nie jest obciążona żadnym zadłużeniem.