Pośród wszechogarniającego rynki zamęty wokół Brexitu, niezauważone pozostają problemy w Chinach, które w normalnej sytuacji z pewnością byłyby powodem do przeceny.
Tymczasem zarówno chińskie indeksy, jak i waluty silnie skorelowane z Chinami jak AUD i NZD zachowują się względnie stabilnie. Choć zarówno AUDUSD jak i NZDUSD spadały podczas wczorajszej sesji, to wciąż znajdują się na relatywnie wysokich poziomach.
Zobacz: Inwestuj bez ryzyka. Otwórz konto i odbierz 30$ na start
O co konkretnie chodzi w kwestii Państwa Środka? Mówiąc krótko o to co zawsze – zadłużenie, ale również o kurs juana. Wobec narastającej presji rynkowej Ludowy Bank Chin decyduje się na coraz śmielsze dewaluacje CNY. W dniu dzisiejszym referencyjny kurs USDCNY został ustalony na poziomie 6.6857, zaś już wczoraj para znajdowała się na najwyższym poziomie od grudnia 2010.
Jak widać na powyższym wykresie, kurs juana systematycznie traci nie tylko wobec samego dolara, ale również względem koszyka walut (13), składającego się z walut państw o najciaśniejszych stosunkach handlowych.
Zdaniem głównego stratega ABN Amro PBoC może doprowadzić notowania USDCNY do 6.8 na koniec bieżącego roku. Jego poprzednia estymacja wskazywała na 6.7. Z kolei Goldman Sachs nieco ograniczył swoje oczekiwania, widząc kurs pary na pułapie 6.8 wobec wcześniejszej prognozy 7.0 w ciągu kolejnych 12 miesięcy.
Zobacz: Warunki pogodowe i tryb risk-off powalają ceny zbóż
Kolejne dewaluacje juana mogą oznaczać rosnące globalną presję deflacyjną z racji tego, że Chińczycy są wiodącym eksporterem dóbr na świecie. Naturalnie czynnik ten powinien szkodzić notowaniom AUD z racji coraz droższego importu ze strony Chin. Dewaluacja ma być również zapewne sposobem na ryzyko spowolnienia wzrostu wynikającego ze spadku europejskiego eksportu.
W nocy z kolei wypowiadał się członek PBoC, którego zdaniem potrzebne jest przeprowadzenie badania dotyczącego stopnia zadłużenia przedsiębiorstw.
Ciekawe doniesienia nadeszły również z chińskiej gazety “Financial News”, której zdaniem firmy państwowe może sprzedawać niektóre ze swoich aktywów w celu rozwiązania kłopotów zadłużeniowych. Ma to być część wielkiego plany strukturalnego reorganizacji. Gazeta twierdzi także, iż bankructwa są nieuniknione w długoterminowym procesie odlewarowywania (oddłużania).
Zobacz: Riksbank obniża okres pierwszej podwyżki stóp
Na koniec warto wspomnieć o polskim akcencie w całym tym zamieszaniu. Zdaniem Dariusza Kowalczyka, stratega Credit Agricole w Hong Kongu, w trzecim kwartale doświadczymy intensyfikacji odpływu kapitału z Chin, jak i również wzrostu niekorzystnych oczekiwań na rynku. PBoC z kolei ma wciąż dewaluować juana w celu rekompensaty oczekiwanej straty wynikającej ze spadku popytu na chiński eksport w Europie.
Summa summarum, problem zadłużenia oraz dewaluacji juana wciąż jest obecny. To, że rynki bagatelizują go w tej chwili wynika tylko z “czynnika brytyjskiego”, który odwraca uwagę. Aspekt ten podtrzymuje nasz pogląd dotyczący oczekiwanej deprecjacji walut z Antypodów (AUD i NZD).