W ostatnich dniach na rynku sporo mówi się o sytuacji na kontrakcie na niemieckiego DAXa. Uwaga finansowych mediów została skierowana na ten instrument po tym jak na wykresie dziennym odnotowany wystąpienie formacji „krzyża śmierci”. Jest to sytuacja, w której długoterminowa średnia krocząca (200-sesyjna) zostaje przecięta od góry przez średnią krótkoterminową (50-sesyjna).
- Inwestuj bez ryzyka. Otwórz bezpłatne konto i odbierz 30$ na start
- Bezpłatne sygnały forex w XM. Sprawdź naszą skuteczność
Sytuacja ta może być o tyle ciekawa, że ostatnia tego typu sytuacja, tyle że w drugą stronę („złoty krzyż”) miała miejsce pod koniec grudnia zeszłego roku, kiedy to rynki akcji rosły w oczekiwaniu na wprowadzenie programu luzowania ilościowego przez Europejski Bank Centralny. Od tego momentu do szczytu w kwietniu DAX wzrósł blisko 3000 punktów, po czym zapoczątkowany został sukcesywny trend spadkowy.
Aktualnie cena balansuje pomiędzy zniesieniami 50% a 61,8% ruchu mierzonego od października 2014. Silnym oporem wciąż pozostaje strefa podaży w rejonie zniesienia 38,2% na 10850 punktów. Niemniej jednak dojście do tego pułapu byłoby możliwe, gdyby sytuacja w Chinach przynajmniej czasowo się ustabilizowała (w poniedziałek chińska giełda wraca do handlu po przerwie).
Krótkoterminowo pozycje krótkie mogą być także zawierane w rejonie wspomnianego zniesienia 50%, gdzie na krótszym interwale czasowym zarysowała się strefa oporu. Najbliższymi wsparciami, z punktu widzenia strony popytowej, są okolice 9140 i 8500 punktów. Pewnym promykiem nadziei dla byków może być rozkręcenie QE przez EBC, niemniej jednak na tę chwilę jest to dość odległy scenariusz, który nie powinien oddziaływać w krótkim terminie na notowania DAXa.