J2T

akademia baner pojedynczy wpis żółty

Po dzisiejszej sesji można by rzecz, iż “wiele hałasu o nic” w kwestii posiedzeń zarówno banku Nowej Zelandii, jak i Japonii. Zacznijmy jednak od początku. RBNZ postanowił pozostawić stopy procentowe na obecnym poziomie. Jednocześnie bank pozostawił w komunikacie, iż dalsze luzowanie może być wymagane, a niższy kurs NZD byłby właściwy. Co ważne, bank wskazał również na ceny nieruchomości w Auckland, iż te mogą rosnąć – to potencjalnie ogranicza RBNZ w kwestii dalszych cięć stóp. RBNZ podkreślił ponadto, że główne ryzyka krajowe powiązane są przede wszystkim ze słabością w sektorze nabiału, który napotyka trudności. NZD zbagatelizował komunikat i dynamicznie rośnie o poranku.

W nocy wypowiadał się również prezes EBC Draghi, który wspominał o konieczności bycia cierpliwym w kwestii ostatnio wprowadzonych środków i ich wpływie na inflację. Ponadto dodał, że niższa inflacja równoważy niskie stopy procentowe, a EBC przestrzega prawa, nie zważając na opinie polityków. Generalnie nic nowego, co mogłoby wpłynąć na kurs EUR.

Zobacz: Inwestuj bez ryzyka. Otwórz konto i odbierz 30$ na start

Forex Demo

Następnie opublikowana została paczka danych z Japonii. Wydatki gospodarstw domowych w ujęciu miesięcznym wzrosły 0,5%, jednak w ujęciu rocznym odnotowaliśmy solidny, bo ponad -5%-owy spadek, co pozostawia mieszane odczucia i nie wpływa na trend w dłuższym terminie. Kluczowe dane, czyli odczyty inflacyjne, mocno rozczarowały. Wszystkie miary (z wyjątkiem bazowej w Tokio) pokazały wartości niższe niż oczekiwał tego rynek, ponownie wpychając Japonię w techniczną deflację. Na plus wypadły z kolei dane z rynku pracy. Stopa bezrobocia spadła o 0,1pp do 3,2%, zaś współczynnik wskazujący stosunek ilość aplikacji do pracy do miejsc pracy wzrósł, pokazując wciąż pozostającą niewykorzystaną moc produkcyjną w postaci siły roboczej. Nie oczekiwanie na plus wypadła sprzedaż detaliczna, niemniej w tym przypadku należy podkreślić, że wciąż znajdujemy się w ujemnym terytorium. Korzystna okazała się również produkcja przemysłowa, wyskakując ponad przysłowiową “kreskę” i zdecydowanie pokonując rynkowe oczekiwania.

Główne danie nadeszło jednak nieco później w postaci decyzji Banku Japonii, który zaskoczył nieco rynek i nie zmienił nic w swojej polityce pieniężnej, wywołując przy tym potężną aprecjację JPY. Z ciekawszych rzeczy z komunikatu dowiedzieliśmy się, iż BoJ będzie wspierał banki dotknięte ostatnimi trzęsieniami ziemi. Poza tym BoJ podkreślał swoją gotowość do działania, jednocześnie ponownie obniżając swoje prognozy inflacyjne. O poranku USDJPY spada blisko -2%.

PBoC ustalił zaś kurs USDCNY na poziomie 6,4954 wobec 6,4837 dodając 110 mld CNY płynności. Jak widać poniżej, obydwa banki centralne chcące de facto niższych kursów walutowych spowodowały dokładnie odwrotny scenariusz.

Screen Shot 04-28-16 at 06.14 AM