Analitycy banku przypominają, że w ostatnim kwartale roku nowy premier UK zapoczątkuje proces wyjścia państwa z UE, co rozpocznie dwuletnie negocjacje.
Niemniej bank jest sceptyczny co do czasu ich trwania uważając, że ostateczne porozumienie może zająć znacznie więcej czasu. Nordea ponadto przypomina, że nowy premier może równie dobrze odroczyć czas rozpoczęcia procesu wyjścia, bądź wyjść z własnym planem przyszłych relacji z UE (choć póki co takowego planu nie ma).
Zobacz: Bezpłatne sygnały forex w XM. Sprawdź naszą skuteczność
Tego typu kwestie mogłyby odroczyć powiadomienie UE przez UK o intencji wyjścia ze wspólnoty nawet do początku 2017 roku, a ryzyko jeszcze mocniej wzrosłoby w przypadku przedterminowych wyborów na jesieni.
W teorii nowy premier może nawet zadecydować o powrocie do UE i prosić o negocjacje nowej umowy przez podjęciem decyzji o drugim głosowaniu. Niemniej opcja ta została wykluczona przez liderów unijnych.
Poza tym ciężkie może być zignorowanie tak licznej grupy zwolenników Brexitu. Tym samym w przypadku niechęci nowego premiera do wyjścia z UE absolutnym minimum byłoby prawdopodobnie zwycięstwo w wyborach (potencjalnych) partii, która obiecała jawnie, że przemyśli cały temat.
Zobacz: Inwestuj bez ryzyka. Otwórz konto i odbierz 30$ na start
Bank przedstawia również dwa scenariusze:
- Brexit i umowa o wolnym handlu (70% prawdopodobieństwo). Nordea pisze, że UK może starać się negocjować umowę wolnego handlu szytą na miarę z UE. Biorąc pod uwagę wzajemną gospodarczą zależność obydwu grup, UK ostatecznie (po kilku latach negocjacji), zakończyłaby dyskusje z umową, która zapewnia ciągły dostęp do wewnętrznego rynku UE, łącznie z usługami. Niemniej firmy z sektora finansowego miałyby raczej mniejszy dostęp, jaki posiadają obecnie. Gdyby nie przedłużony okres negocjacji po oficjalnym zawiadomieniu (uruchomienie artykułu 5o), byłoby bardzo niejasnym dla uczestników rynku finansowego, jaki typ umowy UK ostatecznie by zawarło
- Brak Brexitu i powrót do statusu quo (30% szans). Głównymi powodami takiej możliwości są niekorzystny rozwój sytuacji na rynku finansowym i w gospodarce oraz narastające obawy od demontowanie Wielkiej Brytanii. Wówczas nowy premier wraz z całym swoim gabinetem mógłby zastanowić się nad akceptację decyzji referendum. To z kolei wywarłoby “głos Brexitu” w parlamencie lub nowe wybory, w których rząd popierałby ponowne negocjacje z UE. Im dłużej inicjacja uruchomienia artykułu 50 będzie odraczana, tym większa szansa na to, że nie zostanie ona w ogóle rozpoczęta.