Wczoraj wieczorem, już po posiedzeniu FED (brak zmian w stopach, gołębi komentarz Yellen i całe oświadczenie wraz z projekcjami, choć w dość ograniczonym stopniu) Goldman Sachs podzielił się swoimi przypuszczeniami w kwestii konsekwencji Brexitu. Ich zdaniem, jeśli dojdzie do odłączenia UK, GBP miałby stracić 11%, euro 4%, podczas gdy JPY mógłby się umocnić aż o 14%, CHF o 8%, a korona norweska o 3%.
W nocy wypowiadał się MF Nowej Zelandii English, który stwierdził, iż dostrzega rozsądny poziom inwestycji i kreacji nowych miejsc pracy, zaś projekcje inflacyjne RBNZ wydają się wiarygodne. Nie sądzi również, by Nowa Zelandia była w zagrożeniu deflacji. Dodał również, że niższy kurs NZD mógłby pomóc inflacji powrócić na swoją ścieżkę. Z drugiej strony NZD miałby spadać, jeśli tylko gospodarka USA powróci na ścieżkę swojego wzrostu.
Z kraju tego poznaliśmy również dane o PKB, który wzrósł w Q1 0,7% k/k wobec oczekiwań 0,5% k/k i poprzedniej wartości 0,9% k/k. W ujęciu rocznym wzrost wyniósł 2,8% podczas gdy oczekiwano 2,6%. Wzrost w tym kwartale kierowany był głównie przez sektory związane z budownictwem i służbą zdrowia, ponownie ciążył przemysł. Warto wspomnieć, że wcześniej w tym miesiącu poznaliśmy również bardzo dobre dane o PKB z Australii, co może ograniczać działania ze strony tychże banków centralnych.
Wypowiadał się również prezes BoC Poloz, który nadmienił, iż należy oczekiwać się niskich stóp przez bardzo długi czas z racji niższego wzrostu. Jego zdaniem w gospodarce firmy nie podejmują wystarczającego ryzyka w celu rozbudzenia wzrostu gospodarczego, choć mają się czuć one coraz pewniej w kwestii swoich interesów. Poloz potwierdził również gotowość na zmienność rynkową w wyniku Brexitu. Wspomniał również, że projekcje makro zmienią się na lipcowym posiedzeniu, choć bazowa ich narracja ma pozostać niezmieniona. Nie jest również pewny, jaki poziom cen ropy przywróciłby równowagę w długotrwały sposób, nie oczekuje jednak, że ceny wrócą na swoje szczyt w przewidywalnym okresie czasu. Komentarze bez wpływu na dolara kanadyjskiego.
Zobacz: Inwestuj bez ryzyka. Otwórz konto i odbierz 30$ na start
Mieszane dane poznaliśmy z kolei z Australii, gdzie zmiana zatrudnienia wyniosła 17,9 tys. wobec oczekiwań na poziomie 15 tys. Z drugiej strony mocno zrewidowano w dół poprzedni odczyt bo z blisko 11 tys. do 0,9 tys. Co gorsza, zatrudnienie na pełen etat nie wzrosło w ogóle, a poprzednia wartość pokazuje, że spadło o -18,2 tys. wobec poprzedniego odczytu (sprzed rewizji) równego -9,3 tys. Stopa bezrobocia pozostała na poziomie 5,7%, zaś stopa partycypacji pracy pozostała na pułapie 64,8% (oczekiwano jej wzrostu o 0,1pp). Dane generalnie są negatywne dla AUD, pomimo pierwszej wzrostowej reakcji.
Bank Japonii z kolei nie zmienił w żaden sposób swojej polityki monetarnej, co było oczekiwane. Utrzymano zatem cel dla zwiększania bazy monetarnej o 80 bln jenów rocznie, a także ujemną stopę (-0,1%) dla niektórych rezerw utrzymywanych na depozycie BoJ. W kwestii głosowania bazy monetarnej był tylko jeden dysydent, zaś w przypadku utrzymania ujemnych stóp już dwóch. BoJ ściął jednak perspektywę dla inflacji (który to już raz?) i obecnie spodziewa się, że CPI może spaść lekko poniżej zera lub pozostać w granicy zera przez jakiś czas. BoJ podkreślił również wznowienie inwestycji na rynku nieruchomości. Po komunikacie USDJPY spadł do najniższych poziomów od sierpnia 2014.
PBoC ustalił kurs referencyjny USDCNY na poziomie 6.5739 wobec 6.6001 wczoraj, co odzwierciedla korektę na USD w związku z posiedzeniem FED. Ponadto bank dodał 30 mld CNY płynności na rynek międzybankowy za pomocą tradycyjnych operacji repo.