Sesję azjatycką rozpoczęliśmy od publikacji PMI dla biznesu z Nowej Zelandii. Wielkość ta wypadła sporo lepiej od poprzedniej (54,7), plasując się na pułapie 56,5. Nowozelandzki przemysł znajduje się w ekspansji gospodarczej już od października 2012. Największy przyrost odnotowano od komponentu nowych zamówień i to pomimo wciąż relatywnie silnego kursu NZD. Z Nowej Zelandii poznaliśmy również inflację żywności ze kwiecień, która spadła z 0,5% m/m do 0,3% m/m. Wypowiadał się również MF Nowej Zelandii English, który powiedział, iż kraj przyspieszy wydatki budżetowe. Te, które były ujęte na rok 2017 zostaną włączone do budżetu 2016. Wciąż była mowa o cięciach podatków, które mają nadejść w 2017 lub nieco później.
Z Japonii poznaliśmy bilans na CA, który w marcu wyniósł 2980,4 mld JPY wobec oczekiwań na poziomie 2968 mld JPY (dane niewyrównane sezonowo). Ciekawsze były jednak wypowiedzi Kurody, który ponownie pojawił się w cytowaniach agencji informacyjnych. Mówił między innymi, że ceny ropy zdają się pokazywać oznaki kreowania dna, oczekuje dalszych i stopniowych wzrostów cen ropy, które wspomogą ceny konsumpcyjne w przyszłości (!).
Zobacz: Inwestuj bez ryzyka. Otwórz konto i odbierz 30$ na start
Ponadto dodał, iż nie ma problemu z rynkami mogącymi zaabsorbować obligacje państwowe, wciąż występują duże spadkowe ryzyka dla Japonii, wskazał również, iż niższe stopy utrzymywane przez długo okres czasu mogą spowodować problemy, BoJ może wciąż luzować politykę w trzech wymiarach i nie zawaha się tego uczynić w razie potrzeby. Wspomniał również, że to japoński MF jest odpowiedzialny za politykę FX, zaś same ministerstwo finansów prawdopodobnie nigdy miało nawet nie myśleć nad osłabieniem jena dla eksporterów. Generalnie BoJ zdaje się teraz przyjmować postawę „czekaj i patrz” na efekty ostatnio wprowadzonych działań, niemniej ciekawe stwierdzenie padło dotyczące ropy, warto mieć je na uwadze.
Z Australii opublikowane dane na temat oczekiwań inflacyjnych, które w maju spadły do 3,2% z 3,6%, niemniej wciąż znajdują się one relatywnie wysoko w porównaniu do bieżącej CPI. PBoC ustalił kurs USDCNY na poziomie 6.4959 wobec 6.5209 wczoraj dodają płynności rzędu 50 mld juanów. Widać dość mocny ruch umacniający CNY, co teoretycznie powinno sprzyjać walutom azjatyckim w regionie, niemniej sprzyja tylko NZD (AUD jest pod wpływem gorszych danych i opinii opublikowanej przez JP Morgan, bank sądzi, że AUDUSD spadnie do 0,65 do czerwca 2017, jednocześnie RBA ma ściąć stopy do 1,5% do końca 2016).
Na koniec warto dodać komentarz członka BoE Michael’a Saunders’a, który stwierdził, że Brexit mógłby skutkować koniecznością podniesienia stóp do poziomu 3,5% w ciągu 18 miesięcy. Warto mieć te słowa na uwadze przed dzisiejszym posiedzeniem BoE (duże posiedzenie z raportem o inflacji i konferencją Carney’a).