Niezwykle spokojna sesja na dalekim wschodzie powoli dobiega końca. Pp fajerwerkach, jakie zapewnił wczoraj Draghi na rynku wspólnej waluty, traderzy w Azji postanowili zrobić sobie być może dłuższy weekend. Niemniej nastrój został nieco zmieniony, gdyż obecnie najsłabszą walutą jest amerykański dolar, pomimo wczorajszego rewelacyjnego odczytu dot. tygodniowe zmiany wniosków o zasiłek dla bezrobotnych.
Zobacz: Inwestuj bez ryzyka. Otwórz konto i odbierz 30$ na start
W nocy wypowiadał się japoński minister gospodarki Ishihara, która powiedziała, że na początku maja władze zdecydują, czy ostatnie trzęsienia ziemi zostaną zakwalifikowane jest katastrofa naturalna. Przekaz płynący z jej ust jest jednak jeden: póki co Japonia nie planuje zmieniać daty podwyżki podatku VAT zaplanowanej na kwiecień przyszłego roku, chyba że wystąpi jakiś większy kryzys finansowy, czy też katastrofa naturalna. Z Japonii otrzymaliśmy również przemysłowy indeks PMI za kwiecień, który wyniósł 48 wobec oczekiwań na poziomie 49,5. Był to najszybszy spadek od ponad 3 lat, a najmocniej ucierpiał komponent produkcji z racji trzęsień ziemi w rejonie Kumamoto.
Z kolei agencja MNI opublikowała swój indeks sentymentu w chińskim biznesie, który wzrósł +1,2% powyżej poziomu 50 punktów w kwietniu. Największe przyrosty widziane były w komponentach nowych zamówień oraz zatrudnienia, pogorszenie nastąpiło zaś w warunkach kredytowych, co może być traktowane jako sygnał ostrzegawczy płynący z Chin. Z kolei oczekiwania form co do przyszłych warunków spadły do najniższego poziomu od marca 2007, od kiedy MNI zaczęła zbierać dane.
Tymczasem PBoC bagatelizuje problem kredytu i wstrzykuje po raz trzeci z rzędu blisko ćwierć (240 mld) tryliona płynności za pomocą 7-dniowych transakcji repo. Tygodniowy drenaż wyniósł aż 680 mld CNY.