Oczywiście mowa o stawkach LIBOR dla USD, których wzrosty w ostatnim czasie nie przełożyły się na wzrosty samej waluty, jak miało to miejsce w poprzednich razach.
Zdaniem banku po pierwsze ostatni skok stawek na rynku międzybankowym dla dolara spowodowały był zmianami regulacyjnymi, co niemniej jednak zacieśniło warunki finansowe w USA, co może z kolei powstrzymać FED przed podnoszeniem stóp procentowych.
Polecamy: Inwestuj w akcje, surowce, indeksy, waluty. Odbierz 50€ gratis
Po drugie MS zauważa, że skok stawek LIBOR nie prowadził do wzrostu popytu na aktywa denominowane w USD. Poza tym bank zwraca uwagę na to, że japońscy inwestorzy rozszerzyli ostatnio terminy zapadalności kupowanych papierów z USA, w celu zapłaty wyższych kosztów zabezpieczenia (właśnie z powodu stawek LIBOR).
Po trzecie Morgan Stanley upatruje siły jena z powrocie kapitału zza granicy z racji tego, że japoński sektor prywatny finansował swoje zagraniczne działalności w dużej mierze ze środków pochodzących właśnie z rynku pieniężnego. Tym samym wzrost kosztów finansowania sprawia, że owe działalności stają się mniej lukratywne. Poza tym wykres 15 pokazuje, iż także EUR ma jedną z większych zagranicznych partycypacji na amerykańskim rynku międzybankowym. Z tego powodu MS oczekuje wzrostów tychże walut.
Kolejnym powodem, dla którego bank oczekuje wzrostów JPY jest porównaniu USDJPY ze różnicą między rentownością 2-letnich obligacji USA a stopą LIBOR 3M dla USD. Z drugiej strony bank wskazuje na zmniejszenie się zależności między kursem pary z różnicą samych 2-letnich rentowności.
Zobacz: Inwestuj bez ryzyka. Otwórz konto i odbierz 30$ na start
MS dowodzi, że rosnący kurs USDJPY w odpowiedzi na zmiany w spreadzie między rentownością obligacji a stopą LIBOR 3M jest funkcją rosnących kosztów finansowania wskazujących na potencjalny powrót kapitału do Japonii (spada rentowność inwestycji poza ojczyzną).
W podobnym tonie bank wypowiada się w kontekście EUR, gdzie ekspozycja, jak pokazał wykres powyżej, jest nawet większa.