Jeśli BoJ nie ogłosiłby nowej struktury politycznej podczas ostatniego posiedzenia, presja ze strony rynku i polityki mogłaby zmusić do przyjęcia nowych środków luzujących na posiedzeniu 1 listopada.
To z kolei mogłoby spowodować aprecjację JPY i spadek cen akcji, co najprawdopodobniej zniszczyłoby wiarygodność BoJ. Tym samym Citi podkreśla, że skoro BoJ nie wdrożył nowych miar we wrześniu, wciąż je zachowuje i może ich użyć w przyszłym roku.
Polecamy: Inwestuj w akcje, surowce, indeksy, waluty. Odbierz 50€ gratis
Zdaniem banku BoJ przekazał obecnie pałeczkę MF, zwłaszcza jeśli USDJPY spadnie poniżej 100, wówczas możliwość interwencji mogłaby wzrosnąć. Z drugiej strony rozumie się samo przez się, iż japoński rząd wolałby uniknąć interwencji z racji relacji panujących na linii Japonia-USA, mając na uwadze wrażliwy okres przed wyborami za oceanem, a także wciąż niedokończony pakt trans-pacyficzny (TPP).
Ponadto administracja rządu Abe’go ma oczekiwać grudniowej wizyty Putina w Japonii i oczekiwanej poprawy relacji japońsko-rosyjskich, co mogłoby stanowić trampolinę dla wyborów generalnych, które najpewniej ujrzymy na początku przyszłego roku.
Zobacz: Inwestuj bez ryzyka. Otwórz konto i odbierz 30$ na start
Z drugiej strony spadek USDJPY do 95 generowałby popyt na zabezpieczanie ostatnich inwestycji zagranicznych przez japońskich inwestorów, co kreowałoby kolejną falę umocnienia JPY do nawet 90. Niemniej polityczne zaplecze nie może pozwolić władzom monetarnym akceptować tak silnej waluty, nie robiąc przy tym nic.
Z tego powodu Citi podejrzewa, że MF będzie zmuszony to interwencji, jeśli USDJPY przełamie 100, nawet jeśli doprowadziłoby to do pogorszenia relacji na linii USA-Japonia.